Inowrocław był do tej pory miastem znanym mi jedynie z szybkich przesiadek na stacji PKP, gdy podczas studiów na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika kursowałam na linii Toruń-Poznań. Tak całkiem na marginesie: jedna z takich expresowych przesiadek zakończyła się nieoczekiwanym „zwiedzaniem” metropolii o nazwie Jaksice i łapaniem PKS-u w szczerym polu… To uczucie, kiedy pociąg rusza w…